Julia Jamska-Szychulska

lut 28, 2018 w Aktualności, Sylwetki LGD

Spotkałyśmy się w Derkaczu, w przytulnym biurze. Kawa i ciepły uśmiech pani Julii wprowadził przyjazną i ciepłą atmosferę spotkania. Pani Julia pochodzi ze Szczecina, jest szczęśliwą żoną i matką, spełnionym społecznikiem, oddana pracy nie tylko zawodowej, ale pracy na rzecz drugiego człowieka.

Irmina Łachacz: Pani Julio, jak to się stało, że trafiła Pani tu ze Szczecina do Świętoszewa?

Julia Jamska-Szychulska: Pochodzę ze Szczecina, a we wrześniu 2015 roku przeprowadziłam się tu z miłości do mojego męża. Z życia w dużym mieście przeprowadziłam się na wieś, czego bardzo chciałam. Tam było dla mnie za głośno, za szybko, za dużo, chciałam znaleźć i mieć swój azyl. Dom tu, w tym miejscu jest moim azylem.

I.Ł.: Od czego się zaczęło? Działanie na rzecz mieszkańców, a zwłaszcza dzieci?

J.J-S.: Powoli poznawałam gminę i jej mieszkańców. Początki były trudne i wesołe – by gdziekolwiek dojechać tu w okolicy poruszałam się z nawigacją (dodaje z uśmiechem). Poznałam Panią Sylwię Karp z ramienia gminy Przybiernów i zgłosiłam swoją chęć,  gotowość do pomocy przy wszelkich działaniach rekreacyjno-kulturalno-sportowych na terenie gminy. Miałam na to czas i lubiłam to robić, tym się zajmowałam wcześniej, a teraz mieszkając tu chciałam aktywnie uczestniczyć w życiu wsi. Dowiedziałam się , że wiodącym sportem wśród dzieci jest piłka nożna, na którą dojeżdżają do Wolina, Goleniowa czy Stepnicy. Nie ma zajęć tu na miejscu. Zrobiłam wielkie oczy. Zrobiliśmy nabór na zajęcia…. Pierwsza frekwencja była fajna, bo około 90 uczestników – i tak powstał pomysł… LZS Przybiernów – moje „drugie dziecko”. Poprosiłam o pomoc Grzegorza Matlaka – w poszukiwaniu  trenera, który by tutaj dojeżdżał. Zaproponował mi Bartka Zdebskiego, z którym współpracujemy do dziś.

I.Ł.: Kiedy odbyły się pierwsze treningi?

J.J-S.: Pierwsze treningi odbyły się w lipcu 2016 roku. 15 stycznia 2016, (w dniu urodzin mojego syna) otworzyliśmy Klub z ewidencją u Starosty Goleniowskiego. Zaczęliśmy poszukiwać funduszy, by można było funkcjonować. Pierwsze treningi odbywały się z pożyczonymi piłkami. Pierwsza dotacja – mikro dotacja z Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, dzięki której zakupiliśmy bramki, piłki, słupki – radość była ogromna.

I.Ł.: Czy to był pierwszy Pani projekt?

J.J-S.: Pierwszy tu na działalność Klubu. Pozyskaliśmy 5000 zł, ale nie pierwszy projekt w życiu. Pierwszy był na szkolenie dla przedstawicieli handlowych w miejscu gdzie wówczas pracowałam około 8 lat temu.

I.Ł.: Od czego się zaczęła chęć działania na rzecz innych?

J.J-S.: W pierwszym projekcie w jakim wzięłam udział mając lat 17 to Szczeciński HIP- HOP Dzieciom. Znalazłam w gazecie informację, że projektantka mody poszukuje ludzi chętnych do zaangażowania się w akcję charytatywną, koncerty, pokazy tańca, a środki zebrane z wydarzenia będą przekazane dla Domu Samotnej Matki w Policach. Chciałam pomóc i to zrobiłam. Udało się uzbierać około 26 000 zł w jeden wieczór. I od tamtego wydarzenia miałam potrzebę pomocy. Mam gdzieś wewnętrzną potrzebę dawania siebie innym. Tak lubię, taka jestem.

I.Ł.: Co jeszcze udało się w pracy Klubu?

J.J-S.: Pozyskaliśmy, także fundusze z działań aktywizujących na ferie zimowe dla dzieci, grant ze Stowarzyszenia Szanse Bezdroży Gmin Powiatu Goleniowskiego na działania Klubu – dzieci brały udział w zajęciach przez 5 miesięcy zarówno praktycznych jak też warsztatach 2- 3 razy w tygodniu. Zaangażowaliśmy w to także rodziców, co jest dla nas ważne, bo nie tylko dziecko jest odpowiedzialne za swój rozwój, a bardzo ważną role odgrywa rodzic który motywuje dzieci. Mamy wspaniałych rodziców, na których można liczyć, którzy aktywnie uczestniczą w życiu klubu i dzieci- pieką ciasta, kibicują, grają z dziećmi. Organizujemy turnieje „Rodzice kontra dzieci”, więc rodzice są z nami cały czas. Pierwsze spotkanie wigilijne Klubu w grudniu 2016 około – przybyło około 80 osób. Byłam bardzo pozytywnie i mile zaskoczona, że cały GOK się zapełnił. Wszyscy przynieśli wigilijne potrawy: rybkę, śledzie, pierogi, ciasta, sałatki. Wszyscy byli niesamowicie zaangażowani, a łzy same się cisnęły do oczu,  to było niesamowite…

W między czasie zdobyliśmy II miejsce w Turnieju Mikołajkowym w Goleniowie, mięliśmy dwa sparingi z Akademią Nowe Warpno i kilku innych turniejach organizowanych przez Inę Goleniów, a także zespól w Międzyzdrojach. Klub zaczął nabierać charakteru prawdziwego klubu piłkarskiego, a  nie tylko organizowanych zajęć dla dzieci -by nie siedziały przed komputerami.

Otrzymaliśmy pomoc ze strony Gminy Przybiernów i dzięki temu możemy trenować na hali dwa razy w tygodniu. Dzieci się rozwijają i potrzebują większej liczby treningów, więc liczymy na to , że wiosna, lato i jesień będą pięknymi porami roku, by móc mieć zajęcia na stadionie piłkarskim w Przybiernowie. Mamy także wsparcie ze strony Starosty Powiatu Goleniowskiego na nagrody i Puchary za udział w turniejach dla dzieci.

I.Ł.: Twój osobisty sukces?

J.J-S.: Mój syn – jest numerem jeden!

I.Ł.: Co Ci sprawia największą radość i daje zadowolenie z działania?

J.J-S.: Prywatnie rodzina. Dbam o swój czas – zaczęłam biegać. Lubię brać udział w biegach charytatywnych, w których można pomóc. Teraz biegliśmy z moim mężem w 3 biegu Walentynkowym RAZLOVE – było super. W działaniu najfajniejszy jest ten uśmiech dzieci. Miłe jest to kiedy się ze mną witają, machają kiedy jadę. Uwielbiam być wśród ludzi. Widzę ten uśmiech i radość dzieci i to jest właśnie to… Satysfakcja i uśmiech, że się udało, że zrealizowaliśmy cel. Nie ma rzeczy niemożliwych, pomimo tego, że coś wydaje się trudne można to osiągnąć.

I.Ł.: Jakie plany na ten rok i na przyszłość?

J.J-S.: Jeśli chodzi o klub to będziemy brać udział w Turnieju Zajączkowom, sparingi z Akademią Nowe Warpno i chcemy zorganizować na zakończenie roku szkolnego 2017/2018 turniej na murawie z większym hukiem. Chcemy zaprosić inne zespoły, tak jak my jesteśmy zapraszani i pokazać, że w naszej Gminie też się dzieją fajne rzeczy. Zakup nowych bramek, piłek i oświetlenie- to jest nam potrzebne. Prywatnie- na pewno rozwój zawodowy, nauka, szkolenia, realizowanie celów, ale także najważniejsza jest dla mnie rodzina i chciałabym mieć swoja prywatną drużynę piłkarską (dodaje z uśmiechem).

I.Ł.: Dziękuję za rozmowę. Życzę Pani by udało się zrealizować wszystkie plany i marzenia.


Więcej wiadomości