Emilia Wnuk

mar 19, 2018 w Aktualności, Sylwetki LGD

Pani Emilia mieszka w Przybiernowie od dzieciństwa. Całe mieszkanie ma wypełnione obrazami z haftu. Od wejścia podziwiam prace Pani Emilii i nie mogę się im napatrzeć.  Ma dużą działkę, którą traktuje jak drugi dom w okresach letnich. Jest fantastyczną babcią i matką. Na co dzień zajmuje się rękodziełem. Lubi również czytać książki oraz rozwiązywać krzyżówki, rozmawiać, spotykać się z bliskimi, aktywnie uczestniczy w wydarzeniach Koła Emerytów i Rencistów  w Goleniowie.

Elżbieta Czwartos: Od czego zaczęła się Pani przygoda z rękodziełem?

Emilia Wnuk: Moja mama szydełkowała, ja siadałam obok, przyglądałam się i robiłam swoje prace. Na początku pamiętam właśnie: szydełkowałam, robiłam na drutach, malowałam, haftowałam, wyszywałam poduszki. Sporo tego było. W szkole podstawowej były takie zajęcia „robótki ręczne” bardzo je lubiłam i zawsze moje prace zajmowały pierwsze miejsca. Później szyłam na maszynie. Robiłam sobie spódniczki, swetry na drutach.

E.C.: Pasja do rękodzieła przechodzi z pokolenia na pokolenie? Jak to wygląda u Pani w rodzinie?

E.W.: Nie, moje dzieci nie poszły w moje ślady.

E.C.: Czy prowadziła Pani kiedyś warsztaty?

E.W.: Tak, z haftowania w Kartlewie i Zabinowie.

E.C.:  A czy Pani brała udział w jakiś warsztatach?

E.W.: Tak, dojeżdżałam do Goleniowa na warsztaty z wikliny oraz decoupage.

Jeśli chodzi  o haftowanie to kupuję sobie gazety, książki i z nich się uczę.  Czasami spotykam się ze znajomą i razem haftujemy.

E.C.:  Po co Pani to robi?

E.W.: Bo lubię, to moje hobby, pasja. Za to prasować nie lubię (śmiech).

E.C.:  Ma Pani swoje ulubione obrazy?

E.W.: Do niektórych mam sentyment i już bym ich nikomu nie sprzedała. Większość moich prac jednak porozdawałam w prezentach.

E.C.: Dostaje Pani specjalne zamówienia?

E.W.: Tak, teraz na przykład od córki. Mamo, pomaluj mi jaja wielkanocne (śmiech).


Więcej wiadomości